W Indiach nad głowami głodujących przelatują odrzutowce. Wokół ekskluzywnych apartamentów bezdomni gotują na żywym ogniu. Za baśniowymi weselami stoi biznes matrymonialny, a bóstwa są zakładnikami religijnych korporacji. Nawet najbogatsi walczą z brudem, ciasnotą, korupcją, a wśród rytualnych tabu poruszają się jak po polu minowym. Indie są najludniejszą demokracją świata, wielkim źródłem siły roboczej, centrum usług komputerowych i stolicą duchowej turystyki. Z kraju żebraków i trędowatych zmieniły się w symbol azjatyckiego boomu.
Paulina Wilk, autorka reportaży publikowanych w "Rzeczpospolitej", prowadzi na zaplecze tego sukcesu. W tekstach napisanych po wielu podróżach do Indii, pokazuje ludzi zajętych przetrwaniem i zmagających się z rygorami tradycji. Zagląda Hindusom do garnków, łóżek i serc. Wyjaśnia, jak załatwia się sprawy najbardziej przyziemne i intymne. Gdzie myją się miliony ludzi, którzy nie mają łazienek? Jak pójść na randkę, gdy za miłość grozi śmierć? Czym nakarmić gości, by nie wywołać wojny religijnej?
"Lalki w ogniu" to portret kraju, w którym politycy są posłuszni astrologom, geniusze chodzą bez butów, a dziewczynki znikają bez wieści. Kto tam zajrzy, zobaczy wszystko. Więcej, niż by chciał.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Co byście powiedzieli, gdyby w teatrze w trakcie "Jeziora łabędziego" ktoś z całych sił krzyczał w słuchawkę swego telefonu? Albo gdyby znajomy poprosił, byście go zwymyślali, a potem opluli, bo to pomoże mu szczęśliwie zaliczyć ważny egzamin? Albo jeśli strażak zapytałby, co dostanie za to, że przystąpi do gaszenia waszego płonącego auta? W Moskwie to normalka - tak zwany ruski ekstrem. W swoich zabawnych felietonach Boris Reitschuster - niemiecki dziennikarz mieszkający na stałe w Rosji - opowiada o troskach i radościach życia w kraju, gdzie pod dostatkiem jest tylko niedostatku. Po dwudziestu latach od upadku komunizmu rosyjska codzienność nadal przypomina ekstremalne doświadczenie. Reitschusterowi udało się dopiero po wielu latach przyswoić zasady tamtejszego savoir-vivre`u. Nie pozdrawia już swoich sąsiadów, by nie patrzyli na niego jak na kosmitę. Nie przepuszcza pieszych na ulicy. Nauczył się chronić samochód przed złodziejami za pomocą kurzej krwi, a za założenie eleganckiego szwu w szpitalu zapłacić kilka dolarów ekstra. Krótko mówiąc: Boris Reitschuster przestał być w końcu mięczakiem. Jest to obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą w Rosji (prze)żyć, a także serdeczny hołd złożony jej wspaniałym mieszkańcom.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni